Mecz bez historii, znowu bez punktu...

Spotkanie od początku stało na bardzo niskim poziomie. W obydwu zespołach zawodziło piłkarskie abecadło, a więc przyjęcie piłki i oddanie do najbliższego zawodnika. W składzie naszej drużyny zabrakło dwóch podstawowych zawodników – Tomasza Szumigaja i Mateusza Pokrzywińskiego i ich brak był aż nazbyt widoczny. Mecz, mimo że o godzinie 18, toczył się w ciężkich warunkach pogodowych, zawodnikom przeszkadzał nieznośny upał. W drugiej połowie gościom udało się strzelić bramkę, jak się później okazało jedyną w tym meczu. Wynik wydaje się być sprawiedliwy, choć gdyby to Zryw wygrał to spotkanie, również nikt nie miałby pretensji – po prostu szybciej boiskowy chaos opanowali zawodnicy z Skąpej. Szkoda kolejnych straconych punktów, choć należy zauważyć, że swoją cegiełkę do wyniku dołożył sędzia, który w pierwszej połowie nie podyktował dla naszego zespołu ewidentnego rzutu karnego. Przed zespołem Zrywu jeszcze dwa mecze z drużynami z Radoszewic i Trębaczewa, które w tej rundzie prezentują się przyzwoicie, trudno zatem spodziewać się korzystnego wyniku. Nadzieja jednak umiera ostatnia i z nią poczekajmy na boiskowe wydarzenia najbliższej niedzieli, kiedy to nasza drużyna w derbach gminy zmierzy się z rywalem zza miedzy, czyli zespołem KS Radoszewice. Emocje gwarantowane, wynik sportowy ze strony Zrywu już trochę mniej, ale liczymy na doping wiernych kibiców – teraz jest on naprawdę bardzo potrzebny. Wciąż jest szansa na zakończenie sezonu na trzecim miejscu, co i tak byłoby niezłym wynikiem.