Dwie różne połówki, czyli słów kilka o meczu w Pajęcznie...

LKS Zryw Ożegów przegrał z LKS Zawisza II Pajęczno 2:1 mecz na wyjeździe. Chłopcy grali z liderem B klasy, więc być może taki wynik nie powinien dziwić, ale...No właśnie, jest małe ale.

Pierwszą połowę nasza drużyna dominowała, a pierwszy kwadrans można by nazwać wręcz koncertowym. Dobrze dzielił piłki Mateusz Pokrzywiński, widać było, że w drużynie pojawił się po długiej nieobecności Mariusz Włodarczyk. Już w pierwszych minutach Ożegów powinien prowadzić, ale po atomowym strzale Mariusza i dobitce główką Marcina Brożyny, ta odbiła się o poprzeczkę. Potem do głosu doszli gospodarze, ale przewaga nadal była po stronie naszej drużyny, brakowało tylko wykończenia.

Drugą połowę Zryw zaczął od mocnego uderzenia, bo po składnej akcji i kilku kiksach w polu karnych jakimś cudem piłka wtoczyła się do bramki. Asystował Mariusz Włodarczyk, wpychał piłkę do bramki Marcin Brożyna. Po zdobyciu bramki, role na boisku się odwróciły – to gospodarze zaczęli dominować i dość szybko tę przewagę udokumentowali, strzelając bramkę z rzutu karnego. W szeregi drużyny, jak to bywało w takich momentach dotychczas, wkradła się kłótnia i wzajemne oskarżenia. Zawodnicy z Pajęczna wykorzystali „nasze boiskowe zatargi” i wbili drugą bramkę, dość szczęśliwie (próba dośrodkowania zamieniła się w strzał za kołnierz naszego bramkarza). Końcówka meczu to próby zmiany wyniku i kilka naszych niezłych akcji, szanse mieli Tomasz Szumigaj, kilkakrotnie strzelał Dawid Zając, niestety wynik nie uległ zmianie.

Podsumowując, wydaje się, że przegraliśmy ten mecz, kolejny już zresztą, na własne życzenie. Praca sędziego może nie była idealna, ale nie była też wyjątkowo stronnicza, zatem winy porażki nie upatrywałbym w jego osobie. Murawa idealna, piękna pogoda, co więc było przyczyną? Pozostawimy to pytanie bez odpowiedzi. Należy jednak pochwalić chłopców za naprawdę bardzo dobrą pierwszą połowę – ten mecz kosztował ich na pewno dużo zdrowia.